Sesje ślubne w opuszczonych miejscach są wyjątkowe. Każde ujęcie w takich okolicznościach przepełnione jest magią, nutą tajemniczości i nieopowiedzianych historii. Podobnie było tym razem. Sesja ślubna Ewy i Mariusza odbyła się w miejscu, które odnaleźliśmy właściwie chwilę przed naszym spotkaniem. Był to zabytkowy, opuszczony kościół, o którym mało kto słyszał. Wiedzieliśmy, że miejsce jest zachwycające, jednego tego, co zastaliśmy we wnętrzach chyba nikt się nie spodziewał. Spektakl, który zapewniły nam promienie słońca, przedostające się przez stary dach,  pozwoliły nam w pełni wykorzystać potencjał tej niezwykłej przestrzeni. 

Rzadko zdarzają się sesje ślubne, które naprawdę wyróżniają się spośród innych. A plener Ewy i Mariusza właśnie taki jest. Czy to klimatyczne wnętrze? Wyczuwalny bieg lat i historia zapisana na jego murach? A może intymna atmosfera i gra światła, którą doskonale wykorzystaliśmy podczas zdjęć? Zobaczcie sami! Ta wyjątkowa sesja ślubna w opuszczonym kościele w Żeliszowie na pewno zapadnie Wam w pamięci.

Opuszczony kościół emanuje unikatową atmosferą, którą podkreśla rzadko spotykana gra światła

Promienie słońca przedostające się do wnętrza kościoła przez dziury w suficie stworzyły wyjątkową grę światła i idealne tło do zdjęć. Wydaje się, że tak naprawdę nie trzeba było już niczego więcej, by podkreślić gesty, emocje Pary Młodej i wyeksponować piękno tego zabytkowego, poniszczonego miejsca. Czy podczas sesji zdjęciowej w opuszczonym kościele można poczuć się jak na planie filmowym? Zdecydowanie tak! Ciężkie powietrze, promienie wpadającego światła, zarwany dach, połamane drewniane belki, pozostałości po malowidłach ściennych i unoszący się kurz — to wszystko tworzy niepowtarzalny spektakl, doskonale widoczny na zdjęciach. Wewnątrz panuje prawdziwa gra świateł, a wyczuwalna nuta magii dodaje temu miejscu tajemniczości.

Sesja ślubna w Żeliszowie, jakiej nikt nie widział

Podczas sesji ślubnej Ewy i Mariusza z jednej strony dało się wyczuć tajemniczą i mroczną aurę opuszczonego kościoła, z drugiej zaś nie sposób było nie poddać się urokowi tego wnętrza. Mimo że z widocznym upływem lat, nadal zachwycającego i emanującego pięknem. Słychać było każdy szept i każdy krok. Ta intymna atmosfera wyzwoliła w nowożeńcach naturalność, której każdy oczekuje na ślubnych zdjęciach. 

Opuszczony kościół w Żeliszowie, do którego się udaliśmy, jest na liście naszych ulubionych miejsc do realizacji plenerowych sesji ślubnych. Nie tylko ze względu na klimatyczne wnętrze, ale i przez to, że mało kto wie, jakie piękno kryje się w tym zabytkowym budynku. 

Uwielbiamy nietypowe sesje zdjęciowe, dlatego zawsze staramy się znaleźć otoczenie, które nie tylko będzie wpisywało się w wizję zdjęć nowożeńców, ale też zaskoczy ich samych. Niesztampowe, wyjątkowe lokalizacje to nasza specjalność. Jeśli jesteście ciekawi, gdzie dokładnie znajduje się to miejsce, napiszcie do nas. Chętnie przedstawimy pomysł na Waszą wyjątkowo klimatyczną sesję ślubną w opuszczonym kościele.